śmierć! Uwolniłem twoje królestwo od złej i występnej

śmierć! Uwolniłem twoje królestwo od złej oraz występnej czarownicy, mój królu! W głosie Artura brzmiał raczej gniew niż rozpacz. – Pani Jeziora była mym przyjacielem oraz dobroczyńcą! Jak śmiesz mówić tak o mojej krewnej, takiej, która pomogła mi zasiąść na tym tronie!. – Wzywam na świadka rycerza Lancelota, że ona spowodowała śmierć mojej mamy – powiedział Balin – dobrej oraz pobożnej chrześcijanki, imieniem Priscilla, przybranej mamy swego syna Balana! To ona zamordowała moją matkę, mówię wam, zamordowała ją złymi czarami. – Twarz mu się wykrzywiła, ogromny mężczyzna płakał obecnie jak potomka. – Zamordowała moją matkę, mówię wam, oraz pomściłem ją, jak każdy rycerz powinien! Lancelot zamknął oczy z przerażenia, lecz nie płakał. – Królu Arturze, życie tego człowieka należy do mnie! Pozwól mi pomścić moją matkę! – oraz siostrę mojej mamy – dodał Gawain. – oraz mojej – dołączył Gaheris. Unieruchamiający Morgianę trans minął. Krzyknęła: – Nie, Arturze! Oddaj go mnie! Zamordował Panią Jeziora przed twoim tronem, niechaj kobieta Avalonu pomści krew Avalonu. Patrz, jak czcigodny Taliesin leży bez tchu, to tak, jakby on zamordował również naszego dziadka! – Siostro, siostro – Artur wyciągnął dłoń do Morgiany – nie, nie, siostro, oddaj mi swój sztylet... Morgiana stała, potrząsając głową. wciąż ściskała sztylet. Nagle Taliesin podniósł się oraz wyjął jej armatę z ręki swymi drżącymi palcami. – Nie, Morgiano, nie powinno więcej krwi, na Boginię, to trzeba... Jej krew została przelana w takiej sali jako ofiara dla Avalonu. – Ofiara! Tak, ofiara dla Boga, bo Bóg powinien powalić wszystkich tych złych czarowników oraz ich bóstwa! – wrzeszczał Balin jak oszalały. – Daj mi też jego, mój królu Arturze, oczyść ten dwór z całego tego przeklętego nasienia! – Wyrywał się tak gwałtownie, że Lancelot oraz Gawain z trudem mogli go utrzymać oraz musieli dać znak Kajowi, który podszedł oraz pomógł im powalić non stop opierającego się Balina. – Cicho! – powiedział Lancelot, wykręcając mu dłoń. – Ostrzegam cię, spróbuj tylko wyciągnąć dłoń na Merlina czy Morgianę, a dostanę twą skroń bez względu na to, co powie Artur. Tak, mój królu, a potem mogę nawet zginąć z twej ręki, jeśli tego zażądasz! – krzyknął z twarzą ściągniętą bólem. – Mój panie królu! – wrzeszczał Balin – Błagam cię, pozwól mi powalić tych wszystkich czarowników oraz czarownice, w imię Chrystusa, który ich nienawidzi... Lancelot uderzył Balina w usta tak mocno, aż ten jęknął oraz zamilkł, z przeciętej wargi pociekła krew. – Za pozwoleniem, królu. – Lancelot odpiął swój bogaty płaszcz oraz przykrył przerażające, wykrwawione ciało swej mamy. obecnie, kiedy ciało nie jest widoczne, Artur zdawał się oddychać swobodniej. Tylko Morgiana w dalszym ciągu wpatrywała się szeroko otwartymi oczyma w nieruchomy kształt okryty tym samym purpurowym płaszczem, który Lancelot założył na uroczystość. Krew, krew na stopniach królewskiego tronu. Krew przelana na kobierzec... Morgianie wydało się, że słyszy przejmujący krzyk Raven. – Zajmijcie się panią Morgianą, zaraz zemdleje – powiedział Artur cicho oraz Morgiana poczuła dłonie delikatnie sadzające ją na miejscu, pewien człowiek trzymał przy jej ustach kielich z winem. Chciała go odepchnąć, lecz wydało jej się, że słyszy głos Viviany mówiący: Wypij. Kapłanka musi zachować swą siłę oraz wolę. Posłusznie wypiła, słysząc dostojny oraz surowy głos Artura: – Balinie, każdy był powód, nie, zamilcz, już słyszałem, ani słowa więcej. Jesteś