przez księży, by nas zastraszyć. Teraz ujrzałem... – Z

poprzez księży, by nas zastraszyć. dziś ujrzałem... – Zwilżył wargi językiem, starając się znaleźć zwroty na opisanie czegoś, co go przerastało. – Widziałem... coś. Jeżeli ktoś może sprowadzić taką wizję, czy to powinno Bóg czy diabeł... – Ależ, Lancelocie – przerwała mu Gwenifer – to z pewnością pochodziło od Boga. – Tak ty mówisz, bo po tym, co ty widziałaś, ty wiesz – odparł, przyciskając jej dłoń do swego serca. – Ja nie jestem taki pewien... mnie się zdaje, że to moja matka ze mnie zadrwiła... albo... albo wszyscy Bogowie są Jednym, jak mawiał Taliesin, a teraz ja jestem rozdarty pomiędzy ciemnością wiecznej niepewności a niewysłowioną światłością, która mówi mi... – Znów zatrzymał się, poszukując słów. – To jest tak, jakby zawołał mnie wielki dzwon, gdzieś z oddali, jakbym zobaczył światło, jak te światełka migocące daleko na moczarach, oraz one wołały do mnie: Chodź... oraz wiem już, że fakt, ta prawdziwa fakt, okazuje się właśnie tam, tam, tuż za zasięgiem mej ręki, gdybym tylko mógł za nią podążyć oraz dogonić ją, oraz zerwać z niej taki welon, który ją przesłania... ona tam okazuje się, jeśli tylko zdołam po nią dotknąć, moja Gwenifer. Czyż zabronisz mi wyruszyć na szukanie, teraz, kiedy wiem, że rzeczywiście istnieje coś, czego szukać zaleca się? Wydawało jej się, że są sami w jakiejś komnacie, a nie w wielkiej sali całkowitej ludzi. Wiedziała, że może go nakłonić niemal do wszystkiego, lecz komuż wolno stanąć między człowiekiem a jego duszą? Bóg widać nie uznał za stosowne, by darować mu łaskę pewności, a ona rozumiała, że on musi jej teraz szukać, bo gdyby ona osobiście czuła, że fakt oraz radość istnieje, lecz nie była jej pewna, to więc poświęciłaby resztę życia na jej szukanie. Wyciągnęła do niego obie ręce, czując się tak, jakby całowała go w obecności wszystkich, w jasny dzień. – Jedź więc, ukochany, oraz niech Bóg nagrodzi twe poszukiwania prawdą, której tak pragniesz. – Niech Bóg zawsze powinno z tobą, moja królowo, oraz niech spowoduje, bym pewnego dnia powrócił do ciebie. następnie odwrócił się do Artura, lecz Gwenifer nie słyszała, co do siebie mówili, widziała tylko, że ucałowali się tak jak wtedy, gdy byli dodatkowo młodzi oraz niewinni. Artur, obejmując ramieniem Gwenifer, patrzył za nim, gdy odchodził. – Czasami analizuję – powiedział cicho – że Lance okazuje się najmocniejszy z nas wszystkich... – Ja też tak uważam, mój najdroższy – odparła, patrząc na niego z sercem przepełnionym miłością do tego wielkiego człowieka, który był jej mężem. To, co powiedział potem, zaskoczyło ją. – Kocham was oboje, Gwenifer. nigdy, przenigdy nie myśl, że znaczysz dla mnie mniej niż cokolwiek innego na tym świecie. Jestem niemal rad, iż przenigdy nie urodziłaś mi syna – dodał prawie szeptem – bo wtedy mogłabyś myśleć, że kocham cię tylko za to, a teraz mogę ci powiedzieć, że kocham cię oraz stawiam ponad wszystko, jedynie poza moim obowiązkiem dla takiej ziemi, na której Bóg dał mi służbę, a o to nie możesz być zazdrosna... – Nie – powiedziała cicho. oraz wtedy, po raz pierwszy w życiu, mówiąc to z absolutną pewnością, bez żadnych zastrzeżeń, wyznała: – oraz ja ciebie kocham, Arturze, przenigdy o tym nie zapomnij. – nigdy, nawet poprzez chwilę, przenigdy w to nie wątpiłem, moja kochana. Uniósł obie jej dłonie do swych ust oraz ucałował, a Gwenifer raz dodatkowo poczuła tę przepełniającą ją, ogromną radość. Jakaż kobieta dysponowała w życiu tak dużo jak ja, którą kochają dwaj najwspanialsi mężczyźni na tych ziemiach? Wokół nich znów podnosił się gwar dworu, życie domagało się uwagi. Zdawało się, że każdy z teraźniejszych zobaczył coś innego – jedni anioła, inni dziewczynę niosącą świętego Graala, niektórym, tak jak jej, wydało się, że zauważali Świętą Panienkę; a mnóstwo, mnóstwo pozostałych